Zabawnie się wszystko układa. Bo... wszystko jest w jak najlepszym porządku (bynajmniej poza wnętrzem mojej głowy, która coraz częściej przekonuje mnie o tym że potrzebuje leczenia). Mam moją małą rodzinkę, mojego faceta -Dzieciaka, który zaczyna zaskakiwać mnie swoimi dojrzałymi decyzjami. To całe zamieszanie, jakie spowodowały moje "dojrzałe" decyzje, w dziwny, pokręcony sposób pchnęło nas ku sobie. Myślę, że przy okazji przefiltrowało to grono moich znajomych i usunęło z niego osoby, którym nigdy nie powinnam ufać. Ja zwyczajnie raz na jakiś czas mam pecha i trafiam na nieżyczliwego śmiecia.
Moi rodzice nie są już małżeństwem. Kwestia uprawomocnienia wyroku i sprawa zamknięta.
Odcinam się od tego cyrku bo nadal mnie to przerasta.
Buduje swój własny dom, tym razem na porządnych fundamentach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz